Uchatki – zaskakujące ciekawostki
Uchatki które tu widzicie to stworzenia lądowe, nie wodne! – zaczyna swą opowieść pani kapitan Caroll-Ann. Bliskie spotkania z tymi stworzeniami na długo zostają w pamięci! (A TU jest wpis o 10 ciekawych zwierzakach Namibii).
Spis treści:
Co różni uchatkę od foki
Stworzenia jakie oglądamy podczas rejsu z Walvis Bay to uchatki (kotik afrykański), po angielsku nazywane cape fur seal. I od razu wpadamy w językową pułapkę bo seal to foka, tymczasem uchatki od fok różnią się niczym psy od kotów. Niby to samo, a zupełnie co innego (psiarze i kociarze na pewno to potwierdzą!). Podstawowa różnica: sterczące z boku uszka i dłuższe płetwy (u uchatek). Zainteresowanych tematem zapraszam do wpisu na blogu Animalistki o dalszych różnicach (albo na krótki wykład Mikołaja Golachowskiego o tych zwierzołkach), my wracamy do obserwacji podczas rejsu.
Uchatki mają temperaturę ciała 37st – tak jak ludzie. Jeśli zbyt długo będą w lodowatej wodzie – umrą. Dlatego żyją na lądzie a w wodzie tylko polują. Zdaniem niektórych naukowców uchatki w pradawnej przeszłości były brunatnymi niedźwiedziami, które żyły w lesie, dotarły do rzek, potem nad morze i w drodze ewolucji wykształciły płetwy by skuteczniej polować na ryby.
Szkielet uchatki przypomina ten niedźwiedzi – czyli oba te zwierzęta miały wspólnego praprzodka. Uchatki mają też ciekawą technikę zjadania ryby: zawsze od głowy, by nie zahaczała ogonem lub łuskami w przełyku. Nawet gdy podać im rybę od ogona – błyskawicznie obrócą ją w pyszczku!
Tajemnice spania w wodzie
W wodzie dryfują uchatki, wyglądające niczym… pływające opony. Trzymają się płetwą za ogon by część głowy była zawsze na powierzchni (podczas gdy jedna połowa mózgu śpi – druga cały czas czuwa! podobnie dzieje się u delfinów i rekinów). Poza tym ogrzewają w ten sposób ciało, bo płetwy są bardzo ukrwione i nagrzana krew jest rozprowadzana po całym ciele. W lodowatym Atlantyku zachowanie ciepłego ciała to nieustające wyzwanie!
Poza tym taka pozycja pozwala im trwać w jednym miejscu bo gdy prąd wynosi je w morze to wiatr dopycha je do lądu. Ciekawe jest też ich futro: o ile na zewnątrz jest mokre po pływaniu, o tyle w środku pozostaje całkiem suche!
To świetni pływacy: bez problemu utrzymują tempo płynącej łodzi, a do tego potrafią wyskakiwać nawet 2-3 metry ponad fale! Gdy pewnego razu płynęłam łodzią byłam przekonana, że uchatka na jej pokład nie wejdzie, bo nie ma żadnych schodków. Jakież było moje zdziwienie, gdy zwierzak po prostu… przeskoczył przez burtę!
Jedz, pij i tyj (a potem walcz!)
W ciągu roku samce oddają się bardzo przyjemnemu życiu: pływają, jedzą i tyją, i tak na okrągło. Mogą osiągnąć 350 kilogramów wagi!
-To co tu widzicie to jest przedszkole. – opowiada nam Caroll-Ann podczas rejsu z Walvis Bay. – Matki pływają nawet do 160 kilometrów dziennie w poszukiwaniu jedzenia! W tym czasie ich maluchy zostają na brzegu. Jeśli wróci bez jedzenia – jej dziecko umrze, jeśli będzie zbyt długo na morzu – jej dziecko umrze. Odchowanie dziecka jest naprawdę trudne dla matek (bo ojcowie w tym czasie jedzą i tyją, koncentrując się na przekazaniu genów w przyszłości).
Mleko matki jest bardzo tłuste, ma wiele kalorii, więc nawet jeśli maluch napije się go tylko trochę, wystarczy jej to do przetrwania. Pod koniec września, na początku października panowie tworzą na lądzie swe haremy i zaczyna się czas rozmnażania.
– Jak myślicie, ile samic ma jeden samiec? – pyta Carol-Ann .
Padają różne liczby: 20, 40, 100…
– Zależnie od wielkości kolonii jest to 50 do 60 samic. Prawdziwe wyzwanie! Niektórzy myślą, że to wspaniałe, mieć tyle kobiet, ale mając 50 żon masz też 50 teściowych! A do tego przez 2 – 3 miesiące musisz być cały czas na lądzie i pilnować haremu by inny samiec nie odbił ci partnerki. Ponad dwa miesiące ciężkiej pracy by mieć dzieci, żadnego pływania w morzu, żadnej rybki na przekąskę. Tylko seks i walka, walka i seks. W tym czasie panowie tracą nawet do 60% masy ciała!
– Można? Można! – stwierdza chórem moja grupa. I dochodzimy do wniosku że być może najlepszą dietą cud jest rozmnażanie, ale nie wiem czy dalibyśmy radę takiemu wyzwaniu!
W ciąży przez całe życie
– Powiem wam co jest jeszcze trudniejsze w życiu uchatek. Samice żyją około 21 lat. Przez pierwsze dwa lata nie są w ciąży, a potem gdy po raz pierwszy zajdą w ciążę – będą w ciąży przez całe swoje życie aż do dnia śmierci! (Tu damska część mojej grupy wydaje westchnienie współczucia).
– Jeśli samica zajdzie w ciążę w październiku, dziecko rodzi się w październiku kolejnego roku. Ile miesięcy rośnie dziecko? Wydawałoby się, że rok, tymczasem… Gdy jajeczko zostaje zapłodnione zostaje w jajowodzie przez trzy miesiące. Czyli samica jest w ciąży, ale płód się nie rozwija. Jeśli przez te trzy miesiące matka będzie mieć wystarczająco pożywienia – jajeczko przejdzie do macicy i zacznie się rozwijać. Jeśli jednak jedzenia będzie za mało nastąpi naturalne poronienie.
A zatem uchatka jest w ciąży przez rok, ale maluch rozwija się tylko przez 9 miesięcy.
– Gdy samica urodzi młode – 7 do 10 dni później znów jest w ciąży!
W ich świecie podobnie jak u ludzi samice żyją dłużej niż samce: oni około 18 lat, samice 21 lat.
Spacer wśród uchatek
Gdy Diogo Cão dotarł w okolice Cape Cross – skłębione czarne ciała na brzegu zdawały mu się potępionymi istotami. Biorąc pod uwagę ryki jakie wydaje kolonia – skojarzenie było całkiem trafne. A do tego ten fetor… Cóż, uchatki żywią się rybami, zębów nie myją, więc nie spodziewaj się pięknego aromatu gdy tu dotrzesz!
Szacuje się, że wzdłuż wybrzeży Namibii żyją nawet 3 miliony osobników. Rybacy ich nie znoszą, bo konkurują z nimi o ryby, a populacja nieustająco się zwiększa, nie mając żadnych naturalnych wrogów na lądzie (poza ludźmi).
Jedynie od czasu do czasu kolonię patrolują szakale i hieny, zjadające padłe lub chore zwierzęta.
Spacer pomostem jest niczym wejście w środek filmu przyrodniczego, bo zawsze coś się tu dzieje. A to ktoś komuś nadepnął na płetwę, a to maluch szuka matki, a to mewy usiłują coś wyszarpać.
Spod pomostu dochodzą porykiwania, betonowy domek (zbudowany z myślą o odpoczynku turystów) pełen jest zwierzaków wypoczywających na stolikach i ławkach. Trzeba przyznać, że sztukę relaksu uchatki opanowały do perfekcji! Za każdym razem zachwyca mnie, jak śpią z głowami na kamieniach, w pozach, których mogliby im pozazdrościć jogini!
Najlepsze miejsca do spotkań z uchatkami
Te stworzenia zobaczysz wzdłuż Wybrzeża Szkieletowego, jednak jest kilka miejsc, gdzie spotkania te są szczególnie ciekawe.
- Podczas rejsu z Walvis Bay każdy kapitan ma oswojonego zwierzaka, wskakującego na pokład. Niektóre dają się pogłaskać (zawsze najpierw spytaj!). Łodzie podpływają do półwyspu, gdzie zawsze odpoczywają jakieś osobniki. Polecamy rejsy z panią kapitan Caroll-Ann (jej strona TUTAJ)
- W rezerwacie na Cape Cross (jest ich tu od kilkudziesięciu do nawet 200 tysięcy osobników!) spaceruje się pomostem. Ostatnio tylko część pomostu była dostępna, bo resztę zajęły zwierzęta. Do obserwacji przyda się lornetka.
- Cape Cross – wstęp 10-17.00 (warto sprawdzić aktualne godziny przed przyjazdem). Cena wstępu 80 N$/os.
- Podczas płynięcia kajakiem z Pelican Point manewruje się między uchatkami. Niekiedy przez kajak przeskoczy uchatka a na pewno kilka osobników podpłynie z zaciekawieniem na odległość wiosła.
- UWAGA: to dzikie zwierzęta, nie należy się do nich zbliżać ani głaskać!
- Polecam serial „Dzieci dzikich zwierząt” – 1 odcinek pierwszego sezonu opowiada o uchatce Tabo, i był kręcony na wybrzeżu Namibii
Film z Cape Cross
(c) TravelNamibia.pl