Duwisib Castle – wojna i miłość
Duwisib Castle
Spis treści:
Miłość, pasja, fascynujące historie i… jeszcze więcej miłości…
Jeżeli macie więcej czasu na eksplorację Namibii to pewnie wybierzecie się dalej na południe niż Sesriem. Waszym celem będzie Fish River Canyon i Luderitz. Warto po drodze zobaczyć cud architektoniczny owiany legendą i powstały z miłości.
Jest tu wszystko… Wspomniana miłość, pasja, fascynujące historie i… jeszcze więcej miłości…

Historia zamku Duwisib zaczyna się w Saksonii kiedy rodzi się Hans Heinrich von Wolf w 1873 roku. Mimo niespokojnych czasów zdążył wrosnąć w Saksonię i ją pokochać. Jego rodzina w męskiej linii to od pokoleń wojskowi. Nic dziwnego, że on też zostaje wojskowym. Najpierw w Królewskiej Artylerii Saksonii, a kiedy wybucha w Namibii powstanie Herero zaciąga się jako kapitan Schutztruppe czyli niemieckich wojsk kolonialnych i płynie do Afryki by zdławić powstanie.

Liczne zwycięstwa, odznaczenia ale też ważna porażka. Podczas powstania Herero kierowany przez niego patrol uciekł przed wrogiem. Jego żołnierze porzucili broń ciężką i amunicję, by nie dostać się do niewoli (co zwykle oznaczało straszliwą śmierć), lecz ratując życie za wszelką cenę i dezerterując z pola walki, postąpili niegodnie. Hans czuł, że zhańbił mundur pomimo, że dużo jego winy nie było. To jednak był jego oddział i jego ludzie którzy zawiedli. Cóż z tego, że został odznaczony, że wielokrotnie wsławił się męstwem, miał wrażenie, że owa przegrana bitwa przekreśliła wszystko czego dokonał.

Tu mu źle więc może w Niemczech będzie lepiej? Tak czy inaczej Namibia zapadła w sercu Hansa… Wraca do Niemiec i w 1907 roku poślubia pochodzącą ze Stanów Zjednoczonych Jaytę Humphrey. Niby prosta historia….

Powrót do Niemiec i roztrząsanie przeszłości dobijało go. Ratunek przyniosła miłość, ślub i determinacja jego przyszłej żony. Jayta
Humphrey patrzyła bezsilnie, jak dzień po dniu jej ukochany zamyka się w sobie coraz bardziej.

Olśnienie przyszło nagle. „Musimy wrócić do miejsca, gdzie się zagubiłeś. Tylko wtedy zrozumiesz, że to, co się stało, jest tylko epizodem w całym twym życiu. Razem stawimy czoła ludziom, zbudujemy wspaniały zamek, będziemy żyć w wielkim stylu, a ludzie nas pokochają i będą z nas dumni. Hans, zbudujemy zamek na pustyni!”
Tak pośrodku nicości powstał zamek Duwisib, wieczna pamiątka miłości i oddania niezwykłej kobiety.
Zamek
Na drewnianym sekretarzyku, oparty o kamienną ścianę, stoi portret barona w mundurze. Obok podróżna maszyna do pisania w wystrzępionym skórzanym etui zdradzającym, że nie była jedynie dekoracją.

Nie będąc baronem z urodzenia, maniakalnie skupywał ziemię, by zostać baronem ziemi – tytuł decydował wówczas o wszystkim. W końcu dopiął swego. Skupił 140 000 hektarów (!) ale w końcu zgodę otrzymał na bycie właścicielem 55 000 hektarów.
Miał wszystko, co potrzebne było mężczyźnie sukcesu. Był przystojny, wysoki, energiczny i zdecydowany. Miał pieniądze, pozycję i fantazję. Zawsze w dobrym humorze. Ponoć tylko dwie rzeczy mogły go wyprowadzić z równowagi: oszustwo i wypicie mu piwa. Idealna postać na literackiego bohatera, zawadiakę w stylu Denysa Fincha Hattona z Pożegnania z Afryką.

W 1907 roku zaczyna się budowa głównej siedziby mającej przypominać architektonicznie… Saksonię. Co prawda patrząc na wielkość magnackich siedzib w Europie była niewielka ale w Namibii na początku XX wieku była budowlą absolutnie niezwykłą.

Tło dla zamku stanowią skaliste góry i gdyby drzewa jakarandy strzelające w niebo fioletowymi płomykami nad dziedzińcem zamienić na klon lub dąb to wypisz wymaluj mielibyśmy widok jak z Saksonii. Większość materiałów do budowy i wyposażenia zamku sprowadzono statkami głównie z Niemiec. Kamienie przywieziono z Włoch, Szwecji i Irlandii. Po wyładowaniu ich w porcie Lüderitz wszystko było przewożone wozami zaprzężonymi w woły do Duwisib odległego o 300 km, a nie było wtedy asfaltu. Zamek, opisywany jako „ekstrawagancka
rezydencja z surowego kamienia o 22 pokojach”, był gotowy do zamieszkania w 1909 roku.

Wtedy też powstaje jedna z największych hodowli koni w tej części Afryki na potrzeby kawalerii (300 szt). Konie w pewnym momencie masowo lub przez dłuższy czas pojedynczo, uciekały i żyły jak dzikie zwierzęta.

Żyją do dziś. Możemy zobaczyć znaki „Uwaga konie!”, a przy odrobinie szczęścia same konie pasące się wśród złotych traw.
Wojna
Hans i Jayta mogli żyć szczęśliwie ale postanowili wybrać się do Anglii w fatalnym momencie. Gdyby poczekali z wyjazdem… Był rok 1914 roku kiedy wyruszyli. Podczas ich podróży wybucha I wojna światowa. Ich statek został skierowany do Rio de Janeiro, gdzie przez krótki czas Hans i Jayta von Wolf byli internowani.

Baron von Wolf prawdopodobnie był inicjatorem ucieczki i przedostania się do Europy – był żołnierzem, musiał walczyć. Dotarli do Niemiec i Hans dołączył do niemieckiej armii. W zaledwie dwa tygodnie później zginął podczas bitwy nad Sommą 4 września 1916 roku. Jego żona nigdy nie powróciła do Namibii.

Może właśnie w Namibii (raczej na pewno) przeżyli najpiękniejsze chwile swojego wspólnego życia i nie miała dość sił by wrócić do miejsca tak bardzo związanego z jej ukochanym. Miejsca gdzie jej serce nie wytrzymałoby nawały wspomnień. Ich szczęście i uczucie było przecież tak silne i tak szybko się skończyło…
Zamek dzisiaj
Duwisib Castle jest zarządzany przez NWR czyli Parki Narodowe Namibii. Można tu przenocować (5 pokoi), można skorzystać z campingu mającego 10 stanowisk, ale przede wszystkim można zwiedzić wnętrza pełne wzruszających pamiątek.

Czarno-białe zdjęcie w jadalni. Grupa ludzi siedzi przy wykwintnie zastawionym stoliku na dziedzińcu zamku. Po lewej stronie zamyślona Jayta patrzy gdzieś w bok, obok niej poważny Hans w nieodłącznym wojskowym kapeluszu. Jakiś cień smutku między nimi. Czy tęsknili za Europą i innym życiem? Czy Jayta śniła czasem o karnawałowych balach i zaśnieżonych ulicach Drezna? Pierwsza wojna światowa przekreśliła ich wszystkie plany jak i milionów innych. Śmierć Hansa była kresem jej wielkiej afrykańskiej przygody, o której do końca życia mówiła, iż było to doświadczenie jedyne w swoim rodzaju.

Przyjedźcie do Duwisib Castle z nastawieniem, że to nie tylko kupka ułożonych kamieni. To świadectwo pięknej miłości ale i strasznych czasów, które nie pozwoliły tej miłości i szczęściu trwać dłużej…
Informacje praktyczne
Duwisib Castle jest mniej więcej w połowie drogi między Sesriem, a Aus. Trzeba zjechać 20 km w kierunku wschodnim od drogi C27 drogą D826.

Ceny 2019/2020:
- zwiedzanie: 70 N$
- camping (do 8 osób na 1 miejscu): 150 N$
- pokój dwuosobowy BB: 850 N$ od osoby
- apartament nowożeńców BB: 1000 N$
ZOBACZ WIĘCEJ:
Tekst i zdjęcia: Anna i Krzysztof Kobusowie
(c) TravelNamibia.pl